Nie znałem Pani redaktor Paradowskiej, nawet chyba nigdy jej osobiście nie widziałem, ale spędzałem z nią czwartkowe poranki w TOK FM, wygłupialiśmy się wiele razy z Zuzią naśladując jej sposób mówienia, miałem wrażenie, że była cały czas obecna. Na dodatek spoczęła na Cmentarzu Rakowickim kilkaset metrów od Lidy. Mam wrażenie, że była kobietą w typie Lidy, z klasą i z charakterem, na dodatek wiele nieszczęść ją spotkało, a mimo to stać ją było na pomoc w nieszczęściu. Pan Kosiniak-Kamysz pięknie mówił na pogrzebie o tym jak pomagała umierającej na raka bratowej. Myślę, że tam na górze gdzieś ich drogi z Lidą się skrzyżują i chwilę sobie pogadają, choć bez papierosa, bo Lida nie znosiła palenia i palaczy.
Usłyszałem w TOK FM ładne zdanie – „Ona miała okropny głos, ale w radiu brzmiała pięknie!” Dodam – pięknie i mądrze! To teraz w świecie będzie mniej pięknie i mniej mądrze. Żegnamy Panią.
Zobacz krótki reportaż z pożegnania.