13 lipca 2016 roku pożegnaliśmy ŚP. Mariolę Naporowską, mamę zmarłego tragicznie w jaskini Wiernej Łukasza Naporowskiego. Zmarła po ciężkiej chorobie 8 lipca 2016 o godz. 11:30. Zostawiła córkę Joasię i męża Grzegorza. Choć znaliśmy się bardzo krótko i widywaliśmy się rzadko, głównie na mszach w jaskini Wiercicy, to mam wrażenie jakbyśmy się znali od lat i widywali często. Nigdy nie zapomnę spotkania w Wiercicy w czerwcu 2014 roku, kilka miesięcy po tragicznej śmierci Łukasza, kiedy została poświęcona tablica ku jego pamięci. Jego przyjaciele umieścili ją później w miejscu gdzie zginął. Jak zwykle kręciłem reportaż z tego wydarzenia i na kilku ujęciach złapałem Mariolę, jej męża Grzesia i córkę Joasię. Ale wtedy ich nie poznałem. Dopiero kilka miesięcy po publikacji reportażu odezwała się do mnie Joasia. Miałem wreszcie szansę poznać ją i jej rodzinę. Nigdy nie zapomnę też Mszy Świętej sprawowanej w Krakowie we wrześniu 2015 roku w 2-gą rocznicę śmierci Lidy. Wychodząc z kościoła zauważyłem na ławce Mariolę i Grzesia. Przyjechali specjalnie z Łodzi. Takiego odruchu serca nie zapomnę nigdy. To wtedy widziałem ją ostatni raz. Żałuję, że nie udało mi się jej odwiedzić w Zielonej Górze koło Łodzi. Ciągle odkładałem tę wizytę na lepszy czas i bardziej odpowiednią okazję. Nie spotkałem ją też tego roku w Wiercicy. Cieszę się, że pojechałem na jej pożegnanie, i że mogę zostawić ku jej pamięci i dla jej rodziny i bliskich ten reportaż. Modlimy się i pamiętamy o niej i o Łukaszu. Pewnie jak tam w Niebie nacieszy się już Łukaszem, to poszuka gdzieś Lidę, bo coś czuję, że mają sobie dużo do powiedzenia. Mają na to dużo czasu, całą wieczność.
Niech odpoczywa w pokoju.
Ten reportaż jest ku jej pamięci.
Miejsce spoczynku