Lida, taka pastelowa dziewczynka – we wspomnieniach cioci Basi Szczepańskiej

„….bo my także jesteśmy przecież
jak te drzewa
tuż przy ziemi i tak trochę
aż do nieba
silne burze ulewne deszcze
wciąż nam szkodzą
zostawiamy innym smutek nasz
odchodząc….”   

/ fragment „Ballady o jesiennych drzewach”  Barbara „Judyta” Szczepańska/

… I zostawiła nam Lidzia  wielki smutek, szczególnie dzisiaj to czuję… Wciąż słyszę jej głos, dźwięczny i jasny, a przed oczami mam kilka zapamiętanych obrazów, tych trochę odległych, z okresu,  gdy była małą śliczną dziewczynką i tych całkiem niedawnych.

Przyjeżdżałam często do Jej rodziców do Jedlicza .

mala-Lidzia-1Byłam wtedy już studentką  Architektury i między praktykami  wpadałam zawsze na kilka dni do Dukli i oczywiście do Jedlicza. Lidzia mieszkała wtedy –  jak to się potem mówiło – w „starym”  domu. Było słoneczne południe. Weszłam do kuchni, Lida – wówczas kilkuletnia osóbka – siedziała na małym stołeczku i czesała włosy.  Żałowałam, że nie miałam czegoś do rysowania, czy malowania, bo wyglądała prześlicznie. Była nadzwyczaj poważna i skupiona podczas tej czynności, a przy tym bardzo nieporadna… Plastyczne ułożenie sylwetki, rąk i subtelnej twarzyczki. Taka pastelowa dziewczynka. Obok stał Ziutek, jej wujek, a mój kuzyn i robił jej zdjęcia. – Wiesz Basiu,  Lidzia ,  jest bardzo fotogeniczna – rzucił w moją stronę, robiąc kolejne ujęcie…

Drugi obraz utrwalony został w Dukli , podczas jubileuszu Cioci Dusi.

Dukla-80-lecie_3Świętowaliśmy  jej 80 urodziny cioci i wydanie jej tomiku wierszy. Zjechała się cała rodzina z Krakowa, Radomia, Krosna… Uroczystość odbywała się w miejscowym  zajeździe. Lidzia pojawiła się z mężem Krzychem, jak go nazywała, z  kilkuletnią córeczką Madzią i maleńką Zuzią , wówczas chyba trzymiesięczną.  Lidzia karmiła malutką. Wyglądała wtedy jak Madonna z obrazu …
I wreszcie jeden z ostatnich.
Miałam wówczas recital połączony z  promocją teledysku, przy realizacji którego  pomagał mi bardzo Krzysiu, jej mąż,  Lidzia bardzo mnie wspierała, a córka Madzia  zagrała w teledysku ważny epizod. Przyszła Lidzia z rodziną. Wtedy już była chora, ale nastąpiła wyraźna poprawa. Miała nową fryzurę. Wyglądała wyjątkowo pięknie. Przy tym uśmiechnięta, pogodna, pełna nadziei…

My też wierzyliśmy , że już może być tylko lepiej…

Lidziu. Byłaś, jesteś i będziesz w naszej pamięci i sercach.

Barbara „Judyta” Szczepańska

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wspomnienia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.