„Jestem, jestem kochana” – Lidę wspomina Edyta

Lideczko, tak bardzo brakuje mi Twojego powitania kiedy do Ciebie dzwoniłam. Zawsze mówiłaś „jestem, jestem kochana”! Już nigdy tego nie usłyszę, nigdy już nie będę mogła Cię przekonać do znienawidzonej przez Ciebie kaszy jaglanej, a którą ja uwielbiam (czego nie mogłaś zrozumieć), ale dzielnie ją jadłaś. Nigdy też nie pójdziemy na spacer do parku Decjusza, na który miałyśmy się wybrać jak tylko wrócisz ze szpitala.
Lideczko, tak trudno uwierzyć w to, że już nigdy nie usłyszę Twojego śmiechu ani nie zobaczę Twoich łez, kiedy ból był już nie do wytrzymania (chociaż, łzy u Ciebie to była rzadkość).

Dla mnie pozostaniesz na zawsze wzorem do naśladowania zarówno w życiu jak i w walce z chorobą.

Lideczko, czas spędzony z Tobą wniósł tak wiele dobrego, dlaczego tylko był on tak krótki…..

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wspomnienia. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.