– Mówisz, że Bóg Cię nie widzi, bo jesteś nikim
Mówisz, że Bóg Cię nie słyszy, bo nie potrafisz być w ciszy
Mówisz, że Bóg Cię nie rozumie, bo Twoje sprawy giną w tłumie
Mówisz, że nie jesteś przez Niego kochana, bo ciągle spotykasz czarnego ptaka z rana
Mówisz, że nawet nie chce podać Ci ręki, gdy stoisz nad swym życiem zadumana
– Czy kiedyś próbowałaś Go dostrzec, wtedy kiedy deszcz płynie w rosie?
– Nie, po co, przecież On przychodzi tylko do tych, którzy dar niosą
– Czy kiedyś próbowałaś z nim rozmawiać?
– Nie, po co, przecież On nie słyszy co mówią ludzie, płacząc nocą
– Czy kiedyś w ogóle próbowałaś Go poznać?
– Nie, po co, przecież On nie schodzi, kiedy ludzie proszą
– To może właśnie dziś, po dniu w biegu oprzesz głowę na Jego ramieniu
Rano, gdy otworzysz oczy, zobaczysz jak pokój błyszczy od Jego mocy
Powiesz na dzień dobry z rana „To ja Twoja córka kochana‘‘
Podziękujesz za opiekę, która przychodzi, jeśli tylko prosto z serca poprosisz
Uśmiechniesz się do swego niezrozumienia
Podziękujesz Bogu, za jego jasność spojrzenia
W swym sercu Jego obraz nosić będziesz
Wiedząc, że On zawsze, trzyma Cię za rękę
Wiedząc, że On zawsze, kocha Cię swym sercem
Wiedząc, że On zawsze, rozumie najmniejszy braku uśmiechu
Słyszy, gdy w myślach słowa nieskładnie kołyszesz
Wiersz napisała Grażyna Radecka z Białegostoku